Tuż przed majówką pojawiła się dość dobra okazja na loty do Bośni i Hercegowiny. Niestety z Polski nie ma bezpośrednich lotów i trzeba się liczyć z przesiadką. My naszą podróż zaplanowaliśmy przez Sztokholm Skavsta. Za bilety w dwie strony zapłaciliśmy ok. 300 zł / osobę.
Ten wpis jest 1 z 4 części wycieczki do Bośni i Hercegowiny. Zobacz też pozostałe części:
Część 2: Mostar, Blagaj | Bośnia i Hercegowina
Część 3: Sarajewo | Bośnia i Hercegowina
Część 4: Podsumowanie | Bośnia i Hercegowina
Po dotarciu do Bośni będziemy przemieszczać się na trasie: Tuzla – Mostar – Sarajewo – Tuzla.
W internecie jest bardzo mało informacji na temat Bośni i Hercegowiny i nie wiemy do końca czego spodziewać się na miejscu. Mamy nadzieję, że nasz wpis pomoże Wam w planowaniu własnej wycieczki po Bośni. I trochę rozjaśni Wam jak wygląda życie w Bośni.
Czy warto odwiedzić ten kraj? Zdecydowanie tak, gorąco zachęcamy do zapoznania się z wszystkimi częściami naszej wycieczki po Bośni i Hercegowinie.
Wylot z Gdańska mieliśmy o godzinie 6:00, a na przesiadkę w Szwecji mieliśmy około 2h. Loty z tak małą ilością czasu na przesiadkę zawsze wiążą się z ryzykiem niezdążenia na drugi segment podróży. Na szczęście lot do Szwecji odbył się planowo i już po 60 minutach byliśmy na lotnisku Skavsta.
Lot do Tuzli mieliśmy o godz. 9:25, więc więc praktycznie bezpośrednio po przylocie udaliśmy się do kontroli bezpieczeństwa. Rano z lotniska Skavsta odbywa się dużo lotów, więc kolejka do kontroli była spora – około 25 minut czekania.
Chwilę później byliśmy już w hali odlotów gdzie odbywał się dosyć głośny remont jednego ze sklepów. Siedząc w hałasie postanowiliśmy jak najszybciej przejść kontrolę paszportową. Strażnicy graniczni swoje stanowiska otwierają dopiero ok. 45 minut przed odlotem.
Po kontroli paszportowej przechodzi się do wygrodzonej części lotniska, gdzie znajdują się dwie bramki odlotów. W tym miejscu jest naprawdę mało krzeseł i ciężko znaleźć dogodne miejsce żeby przeczekać czas do odlot. Akurat w tym samym momencie odlatuje jeszcze samolot do Macedonii, robi się naprawdę spory tłok.
Po sprawnym boardingu i locie trwającym 2:30h lądujemy na lotnisku w Tuzli. Po wyjściu z samolotu uderza nas ciepły powiew powietrza. Różnica między szwedzkimi 3C a temperaturą ok. 20C w Bośni jest bardzo zauważalna.
Po przylocie trzeba czekać ok. 20 minut na kontrolę paszportową. Dostajemy pieczątki do paszportów i możemy ruszać w drogę. Do centrum miasta można dostać się na dwa sposoby:
- droższy – taksówką za ok. 10 euro
- tańszy – komunikacją miejską z przystanku autobusowego w miejscowości Dubrave Gornje oddalonego ok. 1km od lotniska. Cena biletu 2 marki ~ 4zł.
Taksówki w Bośni kosztują ok. 1 markę za kilometr ~2 zł / km. Czasami doliczana jest opłata startowa np. 3 marki. Warto zawsze przed kursem dopytać o cenę przejazdu, bo podobno zdarzają się nieuczciwi taksówkarze. Zwłaszcza w stolicy i większych turystycznych miastach.
Samo lotnisko w Tuzli, to bardzo niewielki obiekt z dwiema bramkami do przylotów i odlotów. Lotnisko położone jest ok. 18 km od miasta, w miejscowości Dubrave Gornje niestety nie jeżdżą z niego bezpośrednie autobusy do miasta. Po wyjściu z terminala stoi sporo taksówek którymi można dojechać do centrum.Taksówkarze początkowo proponują cenę 15 euro, warto jednak negocjować ponieważ kurs powinien wynieść max. 10 euro. Z dużym prawdopodobieństwem znajdziecie osobę która Was zawiezie do miasta za taką cenę.
Porada: Jeżeli przylatujecie w późnych godzinach na lotnisko w Tuzli, najlepszym wyjściem będzie spędzenie nocy w pobliżu lotniska. My wylatując o godzinie 6:50 wynajęliśmy pokój w prywatnym domu Sobe Rooms Amira, zaledwie 200 metrów od lotniska. Młodszy syn gospodarzy bardzo dobrze mówi po angielsku, w pokojach jest wszystko czego potrzebujecie.
My nie bylibyśmy sobą gdybyśmy nie spróbowali dostać się do centrum sposobem tańszym. W miejscowości Dubrave Gronje kilkaset metrów od lotniska znajduje się przystanek autobusowy, z którego odjeżdżają autobusy do centrum. Aby kupić bilety autobusowe musimy wymienić gotówkę na bośniacką walutę – marki zamienne. Na lotnisku nie ma żadnego bankomatu, jest tylko jeden kantor gdzie podobno można też dokonać operacji wypłacenia gotówki za pomocą karty płatniczej. Za taką operację pobierana jest jednak spora prowizja. Jako, że potrzebujemy tylko drobnych na transport decydujemy się na wymianę Euro na marki.
W Bośni i Hercegowinie walutą jest marka zamienna. Kurs marki w stosunku do euro jest stały i wynosi 1 EUR = 1,95583 KM. Na lotnisku w Tuzli pobierana jest niewielka dodatkowa opłata za wymianę, za 1 EURO można uzyskać ok. 1,9 marki.
Po wyjściu z lotniska przekraczamy bramę i kierujemy się jedyną drogą w stronę przystanku autobusowego. Niestety nie ma chodnika i trzeba iść poboczem.
Po wyjściu z lotniska czujemy się praktycznie jak na polskiej wsi. Po drodze mijamy małe domostwa, gdzie gospodarze hodują kury oraz trzodę unosi się także specyficzny wiejski zapach.
W pewnym momencie z pobliskiego minaretu muezin rozpoczął nawoływać do modlitwy, przypominamy sobie, że jesteśmy w kraju w którym większość ludzi jest wyznawcami Islamu (ok. 51% populacji, 45% chrześcijanie dane z 2013 roku).
Dochodzimy do skrzyżowania z drogą po której jeżdżą autobusy. Najbliższy przystanek zlokalizowany jest 200 metrów na prawo od skrzyżowania.
Jadąc autobusem warto jeszcze wiedzieć najważniejszą rzecz – kierunek podróży. Sprawa nie jest wcale taka oczywista jeżeli nie zna się rozkładu przystanków na mapce. W internecie nie ma wiele informacji na ten temat, i szczerze mówiąc przed wyjazdem trochę się naszukaliśmy tych informacji. Mamy jednak nadzieję, że po przeczytaniu tego wpisu bogatsi o informacje z naszego bloga nie będziecie mieć żadnych problemów z dostaniem się do centrum za pomocą komunikacji miejskiej.
Stojąc na wprost do skrzyżowania warto mieć na uwadzę, że autobus będzie jechał z prawej strony z miejscowości Kalesija do centrum.
Skręcamy w prawo i po przejściu 100 metrów widzimy, że jedzie autobus 11, który jedzie do centrum miasta. Postanowiliśmy spróbować zatrzymać autobus i pomachaliśmy ręką. Mieliśmy szczęście, kierowca specjalnie dla nas się zatrzymał na środku drogi. Nie musieliśmy czekać w ogóle na autobus! Kupujemy dwa bilety do centrum, cena od osoby to 2 marki ~4zł. Z lotniska do centrum Tuzli jedzie się ok. 25 minut. Początkowo planowaliśmy wysiąść na przystanku Higijena, bo znajduje się najbliżej centrum miasta, plany jednak zmieniliśmy w ostatnim momencie i wysiedliśmy na kolejnym przystanku Dom Penzionera, gdzie znajduje się centrum handlowe.
Jak wygląda podróżowanie autobusami w Bośni?
Możecie być nieco zdziwieni jak wygląda podróżowanie autobusami komunikacji miejskiej po Bośni i Hercegowinie. Otóż nie liczcie na rozkłady jazdy na przystankach autobusowych, a nawet jak je znajdziecie, to nie znajdują się na nich godziny odjazdów autobusów z danego przystanku, tylko godziny odjazdów ze stacji początkowej.
Trzeba zatem wiedzieć orientacyjnie ile zajmuje pokonanie kierowcy trasy z przystanku początkowego do przystanku na którym się znajdujemy.
I wiecie co? Taki system mimo wszystko ma sens. Nikt się nie złości na kierowców, że autobus się spóźnił bo stał w korku, albo, że przyjechał kilka minut za wcześnie. Trzeba zawsze być na przystanku kilkanaście minut wcześniej i … czekać. Musicie wykazać się dużą cierpliwością, jeżeli chcecie korzystać z komunikacji miejskiej w Bośni.
Robimy zakupy w centrum handlowym i kierujemy się do centrum gdzie znajduje się nasz nocleg. Ceny zakupów są porównywalne do cen polskich.
Rezerwując noclegi przez booking.com staraliśmy się aby były one w ścisłym centrum miasta, w Tuzli wybór padł na Pansion Centar. Największą zaletą jest lokalizacja pokojów – tuż przy głównym rynku miasta. Pokoje były czyste, a gospodarze bardzo uprzejmi. Dostaliśmy nawet na wynos śniadanie, ponieważ wcześnie rano musieliśmy wymeldować się z noclegu. Lekkim minusem był nieco mały pokój i ściany przez które słychać było gości z pokoju obok.
Po zameldowaniu w pokoju zostawiamy nasze plecaki i idziemy coś zjeść. Wychodząc z pensjonatu jesteśmy praktycznie w centrum, dookoła znajdują się główne spacerowe deptaki przy których znajdują się liczne restauracje. Z pewnością każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Nasz wybór padł na restaurację z lokalnym jedzeniem: Čaršijska česma (https://www.tripadvisor.com/Restaurant_Review-g303197-d8500900-Reviews-Restoran_Carsijska_Cesma-Tuzla_Tuzla_Canton.html), zlokalizowaną tuż przy głównym placu i minarecie. Ceny są na przyzwoitym poziomie.
My wybraliśmy tradycyjne Ćevapi, za dwie duże porcje zapłaciliśmy 11 marek. Trzeba przyznać, że duże porcje są naprawde spore i nie udało nam się zjeść całego dania. Bez problemu najecie się pewnie średnimi porcjami. Chociaż opinie na tripadvisorze są bardzo dobre to my z perspektywy całej wycieczki uważamy, że nie było to najlepsze Ćewapi które jedliśmy.
Co ciekawe w restauracji nie sprzedają napojów alkoholowych.
Brak sprzedaży alkoholu w restauracjach bośniackich jest popularny, ze względu na szacunek do wiary muzułmańskiej.
Po posiłku ruszamy zwiedzać miasto. Tuzla to niewielkie miasteczko, bardzo podobnym do polskich mniejszych miejscowości.
Największą atrakcją miasta jest centrum wraz z okalającymi uliczkami oraz Panonsko jezoro, sztuczne zbiorniki wodne które stanowią w okresie letnim strefę wypoczynkową dla mieszkańców.
Mijając główny plac ze sporą fontanną udajemy się w stronę jezior Panonsko. Okazuje się, że jedynie zbiornik napełniony jest wodą. Jeżeli będziecie w Tuzli w okresie letnim to z pewnością warto odwiedzić to miejsce na dłużej.
Tuż obok jezior na pobliskich wzniesieniach wzrok przykuwają białe pomniki cmentarza.
Postanowiliśmy przespacerować się w to miejsce i przypatrzeć z bliska jak wygląda to miejsce. Pomniki różnią się od naszych nagrobków, wykonane są zazwyczaj z białego kamienia, a kształtem przypominają wieżę minaretu.
Początkowo myśleliśmy, że w tym miejscu spoczywają jedynie ofiary ostatniej wojny w Bośni i Hercegowinie, szybko jednak zorientowaliśmy się, że daty śmierci osób na pomnikach są również dużo późniejsze niż 1994 rok.
Po krótkim spacerze postanawiamy udać się do pobliskiego parku. Gradski park znajduje się tuż obok głównych uliczek miasta. Wiele osób przychodzi w to miejsce pospacerować z dziećmi. W parku znajduje się pomnik My siadamy na jednej z ławeczek i obserwujemy ludzi i zauważamy, że tutaj czas płynie jakby troszkę wolniej.
Wieczorem idziemy zrobić zakupy na jutrzejszą podróż autobusem i kładziemy się wcześnie spać, ponieważ rano o 3:00 musimy wstać żeby wyszykować się na autobus do Mostaru.
Nie masz jeszcze noclegu?
Booking.comTen wpis jest 1 z 4 części wycieczki do Bośni i Hercegowiny. Zobacz też pozostałe części:
Część 2: Mostar, Blagaj | Bośnia i Hercegowina
Część 3: Sarajewo | Bośnia i Hercegowina
Część 4: Podsumowanie | Bośnia i Hercegowina
Pingback: Mostar, Blagaj | Bośnia i Hercegowina - CebulowePodroze.pl
Pingback: Sarajewo | Bośnia i Hercegowina - CebulowePodroze.pl
Pingback: Podsumowanie | Bośnia i Hercegowina - CebulowePodroze.pl
Pingback: Pomysł na jednodniową wycieczkę do Szwecji | Nyköping - CebulowePodroze.pl