Ten wpis jest 3 z 4 części wycieczki do Bośni i Hercegowiny. Zobacz też pozostałe części: Część 1: Tuzla | Bośnia i Hercegowina
Część 2: Mostar, Blagaj | Bośnia i Hercegowina
Część 4: Podsumowanie | Bośnia i Hercegowina
Dzień 3 Sarajewo
Wstajemy przed 7:00 jemy śniadanie i ruszamy na przystanek autobusowy. W kasach biletowych kupujemy bilety i bez problemu znowu uzyskujemy zniżkę studencką.
Również i tym razem internet był na pokładzie autobusu, kolejny raz pozytywnie się zdziwiliśmy. Droga do Sarajewa podobnie jak poprzednio robi na nas nadal wrażenie, nawet pomimo niewielkiego deszczu który pojawił się tuż za Mostarem.
Po okołu 2:30h wjeżdżamy do stolicy, deszcz się nasilił co potęguje przygnębiający widok. Szczególne wrażenie robią na nas dzielnice mieszkalne z wieżowcami podziurawionymi kulami. Na niektórych z nich widać większe zniszczenia. Ślady wskazują na to, że w budynki mieszkalne poza kulami z karabinów, musiały uderzać także większe pociski np. moździerze, wystrzały z wyrzutni rakiet lub czołgu.
Brakujące części fasady dosztukowano cegłami i do dzisiaj blizny po walkach są widoczne bardzo mocno. Podobnie jak w Mostarze nikt za bardzo nie przejmuje się żeby odnowić elewacje.
Na nasze nieszczęście po dojechaniu na przystanek autobusowy w Sarajewie rozpoczęła się ulewa i postanowiliśmy ją przeczekać.
Nie chcieliśmy ryzykować jazdy taksówką ponieważ, czytaliśmy że taksówkarze pod dworcem autobusowym lubią naciągać osoby z zagranicy.
Po około godzinie zaczęło się przejaśniać, sprawdziłem na gps’ie i okazało się, że do centrum można dojść na piechotę w ok. 25 minut. Można też skorzystać z tramwaju linii 1.
My jednak postanowiliśmy zrobić sobie spacer i iść na piechotę. Po drodze natrafiamy na pomnik ofiar Wojny Bałkańskiej.
Nasz nocleg zlokalizowany był w samym centrum. Przy wyborze ponownie kierowaliśmy się lokalizacją oraz opiniami. Nasz wybór padł na Guest House Seven Heavens, tuż przy głównej ulicy miasta.
Po dotarciu na miejsce szukaliśmy jakiegoś szyldu z nazwą noclegu, ale okazało się, że trzeba było wejść do kamienicy, gdzie w piwnicach otwarty był pub, zadzwonić domofonem i poczekać aż zejdzie osoba z obsługi.
Guest House Seven Heavens to kilkuset metrowe mieszkanie w kamienicy przerobione na hostel. Możemy śmiało polecić to miejsce, mieszkanie jest nowoczesne, łazienki są na bardzo dobrym poziomie, a lokalizacja jest wręcz doskonała. Za prywatny pokój dla dwóch osób zapłaciliśmy 32 euro.
Na miejscu otrzymaliśmy mapkę i wyjaśnienie co warto zobaczyć w Sarajewie. Skorzystaliśmy z rekomendacji spaceru do Białej Twierdzy, która góruje nad miastem i z której można zrobić piękne zdjęcia panoramy. Ruszamy głównym deptakiem miasta w stronę ulicy Kovači.
Następnie wzdłuż cmentarza wspinamy się coraz wyżej po sarajewskich uliczkach.
Po około 15 minutach wkraczamy do dzielnicy Vratnik, docierając do bramy Visegrad Gate, skręcamy w prawo i kierujemy się do samej twierdzy.
Widać, że Sarajewo nie jest jeszcze do końca przygotowane na turystów. Dojście do tej atrakcji nie jest w żaden sposób oznaczone drogowskazami, zabytek stoi otwarty i niszczeje. Bez problemu można wejść na zabytkowe mury, twierdza nie jest w żaden sposób ogrodzona.
Co prawda są plany odrestaurowania tego miejsca, wybudowaniu przestrzeni wystawowej ale od lat nic się w tej sprawie nie dzieje.
Zdecydowanie warto przyjść w to miejsce. Widać z tego miejsca doskonale całe miasto. Wrażenie robi także wielkość cmentarza z ofiarami konfliktu bałkańskiego.
Po drugiej stronie Twierdzy widać malowniczą drogę prowadzącą wąwozami do miasta.
Przed 16:00 wracamy do centrum na obiad.
Mamy taką zasadę, że jak kompletnie nie orientujemy się gdzie warto zjeść i musimy na szybko podjąć decyzję to wybieramy lokal w którym jest najwięcej osób. Jeszcze nigdy nas to nie zawiodło, tak było też tym razem. Siadamy w jednej z popularnych knajpek przy głównej ulicy i jemy pyszny obiad.
Centrum Sarajewa jest bardzo ładne, warto chwilę pochodzić po ciasnych uliczkach.
Spacerując po uliczkach w centrum natrafiamy na angielski pub, przy którym stoi oryginalny brytyjski dwupiętrowy autobus, a do pubu wchodzi się przez drzwi od słynnej czerwonej budki telefonicznej. Postanawiamy przyjść w to miejsce wieczorem na piwo.
Tymczasem idziemy chwilę odpocząć do naszego guest house’u aby zregenerować siły przed wieczorem. W pubie nie siedzimy jednak długo ponieważ chcemy wstać w miarę wcześniej, ponieważ kolejnego dnia wracamy z powrotem do Tuzli.
Nie masz noclegów w Sarajewie?
Booking.comTen wpis jest 3 z 4 części wycieczki do Bośni i Hercegowiny. Zobacz też pozostałe części: Część 1: Tuzla | Bośnia i Hercegowina
Część 2: Mostar, Blagaj | Bośnia i Hercegowina
Część 4: Podsumowanie | Bośnia i Hercegowina
Pingback: Tuzla | Bośnia i Hercegowina - CebulowePodroze.pl
Pingback: Mostar, Blagaj | Bośnia i Hercegowina - CebulowePodroze.pl
Pingback: Podsumowanie | Bośnia i Hercegowina - CebulowePodroze.pl
Pingback: Pomysł na jednodniową wycieczkę do Szwecji | Nyköping - CebulowePodroze.pl