Gdy pojawiły się tanie bilety do Holandii postanowiliśmy skorzystać z okazji. Musimy przyznać, że pierwszy raz kupiliśmy bilety w ciemno i nie sprawdziliśmy cen w danym państwie. Oczywiście okazało się, że był to nasz błąd, a tanie bilety lotnicze to prawdopodobnie jedyna rzecz którą zakupimy podczas tej wycieczki za bezcen.
Ten wpis jest 1 z 2 części wycieczki do Holandii. Zobacz też pozostałe części:
Część 2: Amsterdam
Loty z Gdańska do Groningen dla dwóch osób wyniosły nas 156 zł w dwie strony. Bilety kupowaliśmy pod koniec lipca, a lecieliśmy na przedłużony weekend w dniach 28.10 – 31.10.
Po zakupie biletów zaczęliśmy poszukiwanie noclegów.
Pokoje w najtańszym hostelu w Amsterdamie kosztowały ok. 150 zł za osobę / noc (pokój prywatny dwuosobowy). Naturalnie samo łóżko w pokoju wieloosobowym można było dostać nawet za połowę tej ceny. Tanie hotele miały jeszcze jedną wadę, zazwyczaj znajdowały się spory kawałek od centrum. Podczas poszukiwań noclegów sprawdziliśmy jeszcze airBNB, oraz popularne sieci hotelowe.
Ostatecznie wybór padł na hotel Mercure Amsterdam Sloterdijk Station, gdzie otrzymaliśmy dobrą obniżkę ze względu na wczesną rezerwację. Gdy rezerwuje się minimum 30 dni przed przyjazdem można skorzystać z oferty „SUPER ZNIŻKA PRZY WCZESNEJ REZERWACJI” dzięki temu cena za nocleg może zostać obniżona nawet do 30%.
Cena za pokój dwuosobowy wyniosła nas ok. 90 euro za noc ~390 zł. Niewiele więcej od pokoju w hostelu, ale stwierdziliśmy, że warto dopłacić za dużo większy komfort i lepszą lokalizację. Hotel Mercure Sloterdijk znajduje się blisko stacji kolejowej z której dogodnie można dojechać do centrum, oraz mieści się ok. 100 metrów od przystanku końcowego autobusów Flixbus, którymi zaplanowaliśmy dojechać z Groningen. Nie ukrywamy, że bardzo nam to odpowiadało.
Zrobiliśmy jednak błąd, zamawiając pokój w ofercie zniżkowej. Była to oczywiście oferta bezzwrotna, gdzie trzeba było opłacić pełną kwotę przy zamówieniu. Okazało się to kluczowe, gdy tydzień po opłaceniu noclegów i zakupie biletów na autobus z Groningen do Amsterdamu otrzymaliśmy maila od linii WizzAir o zmianie godziny odlotu samolotu.
Pierwotnie lot powrotny mieliśmy 31 października o godz. 17:45, dzięki czemu bez problemu mogliśmy wrócić do Groningen po trzech nocach spędzonych w Amsterdamie. Godzinę naszego samolotu zmieniono niestety na 8:20, co spowodowało, że musieliśmy zmienić nasze wszystkie plany. Zabrano nam praktycznie cały dzień i musieliśmy zrezygnować z jednego opłaconego noclegu w Amsterdamie, zmienić bilety autobusowe, oraz zarezerwować nowy nocleg tym razem bliżej lotniska, w Groningen.
Niestety pieniędzy za nocleg w Amsterdamie nie udało się odzyskać. Na szczęście udało się przebookować bilety autobusowe. Flixbus jest elastyczny i bez problemu można było anulować niepotrzebne bilety i za uzyskany zwrot zakupić nowe.
Dość szybko znaleźliśmy w miarę tani nocleg w Groningen na booking.com, z bardzo pozytywnymi ocenami „Slapen in bakkersgeuren Groningen (https://www.facebook.com/Slapen-in-bakkersgeuren-Groningen-595279113921609/).
Jak się okazało jest to nocleg w … piekarni. W zabytkowym budynku, gdzie na parterze mieści się czynna piekarnia, a pokoje gościnne znajdują się na wyższych piętrach.
Pierwsze co zrobiliśmy to sprawdzenie możliwości odwołania rezerwacji, gdyż nie byliśmy pewni czy znowu się nie zmieni nam się godzina powrotu. Tym razem, skorzystaliśmy z możliwości zapłacenia na miejscu.
Gdy termin naszego wylotu zbliżał się wielkimi krokami na lotnisku w Gdańsku zaczęły pojawiać się mgły. Szczerze mówiąc zaczęliśmy się obawiać, że mogą nam odwołać lot i wszystkie noclegi nam przepadną, dla pewności dokupiliśmy ubezpieczenie w WizzAir „Przylot na czas” w cenie 10 euro od osoby. Jeżeli nasz samolot zostałby odwołany lub miał opóźnienie większe niż 1h to otrzymalibyśmy po 100 euro rekompensaty na przyszłe loty.
Dzień 1
W piątek 28 października jesteśmy na lotnisku i okazało się, że tego dnia pogoda jest idealna, świeci słońce i wszystkie samoloty odlatują planowo, kamień z serca 🙂
Z Gdańska udało nam się wylecieć planowo o godzinie 14:50, a w Groningen byliśmy o 16:30.
Lotnisko w Groningen jest bardzo małym obiektem z którego dziennie odlatuje zaledwie kilka samolotów. Pewnie dlatego gdy przylecieliśmy czekał na nas autobus który jechał bezpośrednio do centrum. Lotnisko oddalone jest od centrum ok. 12 km i jedzie się 15 – 20 minut. Bilety nie są tanie, kosztują 5 euro i nie ma żadnych zniżek dla studentów.
Wysiadamy z autobusu i pierwsze co się rzuca w oczy to ilość rowerów. Trzeba się przyzwyczaić do tego rowerowego chaosu i pilnować się żeby nie wpaść komuś pod koła.

Na początku postanawiamy odszukać przystanek autobusowy, z którego odjeżdża Flixbus do Amsterdamu. Nie jest to takie łatwe bo miejsce zatrzymania autobusu nie jest dobrze oznaczone. Na początku kierujemy się w stronę dworca autobusowego, znajdującego się koło stacji kolejowej, ale z tego miejsca odjeżdżają tylko autobusy lokalne.
Aby trafić na przystanek linii turystycznych, idąc z dworca kolejowego warto kierować się na kładkę która prowadzi do Groninger Museum. Przystanek znajduje się po prawej stronie od mostu, od strony rzeki. Sam przystanek nie jest oznaczony, lecz w jego pobliżu znajduje się słup informujący o tym, że zatrzymują się w tym miejscu wszystkie linie turystyczne.
Następnym punktem, który chcemy odwiedzić jest piekarnia w której zarezerwowaliśmy nocleg na niedzielną noc. Chcemy poinformować, że przyjedziemy dopiero koło 20:00 w niedzielę, i dowiedzieć się czy nie będzie problemu z odebraniem kluczy po zamknięciu piekarni. Młody chłopak, którego zastaliśmy na miejscu pokazał nam numer telefonu na który należy dzwonić w porach po zamknięciu sklepu. Uspokojeni o swój nocleg rozpoczynamy zwiedzanie miasta.


Groningen to miasto uniwersyteckie i widać to na każdym kroku. W mieście istnieje jeden z najstarszych i największych uniwersytetów. W centrum wiele młodych osób, przesiaduje w licznych restauracjach i pubach.

W ogródkach przy pubach i restauracjach zamontowano nagrzewnice, dzięki temu mimo chłodnej pogody można bez problemu siedzieć na zewnątrz.

Odjazd autobusu mamy o godzinie 21:05, a około godziny 19:00 robi się już całkiem chłodno, postanawiamy więc poczekać do odjazdu autobusu w pobliskim McDonalds.

Na przystanek docieramy z zapasem czasu, czekamy i czekamy, a autobus nie przyjeżdża… Jest już 10 minut po czasie odjazdu, a autobusu wciąż nie ma.
Próbujemy dodzwonić się na infolinię, jednak bezskutecznie.
Nieco poddenerwowani zaczepiamy obsługę z innego autobusu Flixbus, i tutaj pozytywne zaskoczenie – Pan zadzwonił do centrali i dzięki temu otrzymaliśmy informację, że nasz autobus już za parę minut powinien się pojawić na przystanku.
Czekamy więc dalej i nagle dostrzegamy jak jakiś Flixbus omija przystanek przy którym stoimy i parkuje 200 metrów dalej. Niestety nie zauważyliśmy numeru, ale postanawiamy sprawdzić czy to autobus do Amsterdamu. Dobiegamy i faktycznie okazuje się, że to jest nasz autobus. Kierowca przez przypadek przejechał prawidłowy przystanek…
Po tych nerwowych momentach w końcu możemy się zrelaksować w autobusie. Podróż przebiega spokojnie i po północy dojeżdżamy na nasz przystanek – Amsterdam Sloterdijk.
Podczas zameldowania w hotelu okazało się, że dostaliśmy bezpłatny upgrade pokoju do wyższej klasy – pokoju privilege 🙂
Dzięki temu pokój jest o kilka metrów kwadratowych większy od standardowego, można skorzystać z bezpłatnego minibaru, codziennie uzupełniana jest kawa oraz woda mineralna.
Hotel Mercure Sloterdijk możemy jak najbardziej polecić, pokoje są nowoczesne, dobrze wygłuszone, łóżka wygodne, a dzięki bliskiej odległości do stacji kolejowej do centrum można dojechać w kilka minut.
Ten wpis jest 1 z 2 części wycieczki do Holandii. Zobacz też pozostałe części:
Część 2: Amsterdam